Pov:  Ginny

Zastanawiałam się, jak posłać wiadomość do Luny (oczywiście z miłosną treścią). Znałam tylko jedno zaklęcie (DRĘTWOTA. Fred mnie nauczył), a do tego nie przydatne do tej misji. Nagle jednak wpadłam na pomysł. Po sali ciągle latały w tę i z powrotem duchy, w tym Szara Dama. Gdy (po raz pięćsetny) duchy przeleciały obok mnie, powiedziałam cicho: Szara Damo, mam do pani prośbę. Szara Dama zatrzymała się gwałtownie.

- Tak, mała?-spytała.

- Czy mogła Von pani zanieść ten Liste do Luny Lovegood? Jest przy stahl, stola RAVENCLAW. Ma blond włosy i rozmarzone spojrzenie....

Pov: Ginny
Wydażyło się coś niesamowitego! Już wam opowiadam:
Kiedy pociąg dotarł wreszcie do wyspy, na której był Hogwart, gdy już przepłynęliśmy łódkami na drugą stronę (to było naprawdę ekscytujące), odbyła się ceremonia przydziału. Po przydzieleniu wszystkich (Luna poszła do RAVENCLAW) przyszła kolej na mnie. Usiadłam na stołku i cierpliwie czekałam, aż McGonagall włoży mi tiara na głowę. Przez cały ten czas wyobrażałam siebie i Lunę całujące się w toalecie. A najlepiej było Von na łóżku. Tak byłam zajęta tymi myślami, że nie poczułam tiary...

Pov: Ginny
1. 9. 1991
Byłam w Ekspresie do Hogwartu. Siedziałam sobie spokojnie i czytałam książkę. "Nie możliwe! Jadę do Hogwartu! Jestem czarodziejką!" myślałam. Sięgnęłam po czekoladowa żabę. Z nienacka usłyszałam jakieś przerażone krzyki i okrzyk " Wariat!" Odgryzłam kawałek żaby, chwilę słuchałam i powróciłam do czytania. A nagle... otworzyły się drzwi i do mojego przedziału wsiadła jakaś dziewczyna.
-Ał! -krzyknęła, chociaż nawet niczego nie dotknęła.
- Co się stało? - zapytałam zaniepokojona.
- A nic.... ma chyba za ciężki plecak...znaczy torbę....